wtorek, 7 lipca 2015

Day 9 - Ships & night under the stars

Dziś dzień obfitował w tyle atrakcji, że klubowym reporterom nie wystarczyło czasu, aby je wszystkie opisać (albo przynajmniej jedną z nich) :)

Ponieważ szczegółowa relacja z codziennego jadłospisu stoi wysoko w hierarchii ważności obozowych reporterów - zacznijmy od tego:
Na śniadanie piracka kuchnia poczęstowała nas tradycyjnym morskim posiłkiem - płatkami z mlekiem, po które w kolejce ustawiła się cała nasza niemal 80-osobowa zgraja (serio serio). Kanapek bez ograniczeń, pomidorki, ogóreczki, twarożki i szyneczki - mniam!
Po śniadaniu p. Piotr wygłosił interesujący wykładzik o rodzajach statków. Bogatsi w tę nową i niezbędną na morzu i lądzie wiedzę ruszyliśmy na angielski lub grę terenową. Czego w tej grze nie było - szukanie skarbów, klejnoty, budowanie galeonów, abordaż, rzut kotwicą, próba ciszy, przemarsz (przeczołg?) pod morską siecią... Gdy jedni skończyli się uczyć, a inni grać nastąpiła zamiana. Ledwo zdążyliśmy na obiad! Zjedliśmy go z wilczym apetytem (wilków morskich) - pomidorówka, schabowy, sałatka z kapusty i ziemniaczki dały nam energię na popołudniowe harce poprzedzone telefonami do Szanownych Czytelników i krótką, acz treściwą, wizytą w sklepie "Podwodna Ryba". Po sjeście (zwanej przez młodsze dziewczynki z pawilonu SALSĄ) wyruszyliśmy na plażę, a chętni budowali mini-galeony z korka. Po kolacji ruszyły próby do filmów, pierwsze nagrania i długie przygotowania do nocy pod gołym niebem - w ruch poszły śpiwory, karimaty, offy i brosy, a także ulubione maskotki. Do zobaczenia rano!

















































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz